
Szczerze? Fasolka po bretońsku kojarzy mi się z podstawówką i serwowanymi w szkolnej stołówce obiadami. Leciało się na złamanie karku po schodach, czekało w długaśnej kolejce żeby pani wpisała cię do zeszytu i leciało z numerkiem do kolejnej kolejki a tu... fasolka po bretońsku z bułą. Nie mówię tego z zachwytem, wręcz odwrotnie! W dzieciństwie ta fasola i buła mnie odrzucały na maksa, ale jak zobaczyłam jak to się robi, krok po kroku u Małgoo, no i jeszcze przecież lubię fasole ogólnie, postanowiłam dać daniu drugą szansę... ;-)
Link do Małgoo i jej obfoconego przepisu :
http://czytaczka.pinger.pl/m/21313469
U mnie wyglądało prawie tak samo, jednak dodałam "coś od siebie", więc piszę jak to u mnie było ;-) :
400g fasolki białej Jaś,
0,5l przecieru pomidorowego,
200g boczku wędzonego (u mnie z beczki, taki dostałam tylko),
250g kiełbasy,
ząbek czosnku,
cebula,
olej (do smażenia),
2 marchewki,
przyprawy : kminek, tymianek, majeranek, natka pietruszki i liść laurowy,
sól, pieprz,
cukier,
łyżka masła (zamiast zasmażki)