Miałam jakiś tydzień ciśnienie na szpinak, co w końcu zaowocowało prostą i w moim wypadku trochę leniwą tartą.
Odwiedzający nas kumpel po oględzinach stwierdził, że zrobiłam pizzę z trawą :-D
Przepis na farsz do tarty pochodzi z książki "Elementarz gotowania" Izy Frycz. Książka nie do końca mnie zachwyca, ale ma wszystko czego potrzebuję tak na prawdę (myślę o zrobieniu pierwszego w życiu mazurka, bo się tam właśnie naoglądałam).
Zdjęcie przepisu ma się tak :
A przepisany tak :
50 dag świeżych lub mrożonych liści szpinaku
25 dag wędzonej szynki
2 dymki
łyżka masła
3 jajka
1/2 szklanki śmietany
ząbek czosnku
pieprz
sól
Świeży szpinak umyj, krótko obgotuj, osącz i posiekaj. Mrożony przelej wrzątkiem.
Dymki drobno pokrój i ze zmiażdżonym czosnkiem zeszklij na maśle, dodaj szpinak, chwilę smaż, mieszając. Przypraw solą i pieprzem.
Na podpieczonym cieście rozłóż 2/3 szynki pokrojonej w dość grubą kostkę, warstwę szpinaku, na niej resztę szynki pokrojonej w cienkie paski.
Zalej wszystko jajkami wymieszanymi ze śmietaną. w temperaturze 200 stopni C piecz ok. 40 min.
Ok, więc na moją formę do tarty składników było za dużo. Na formę o średnicy 26 cm dałabym jakieś 350 g szpinaku zamiast 500... Zresztą sami zobaczcie :
Pół kilo szpinaku po prostu umyłam i osączyłam
I tak dodawałam seriami na patelnię
Pokroiłam szynkę w kostkę i większość poszła na dno tarty
W międzyczasie cały szpinak się możliwie zredukował
Bez tego płynu przełożyłam go na szynkę
(na co idzie jeszcze jedna warstwa szynki)
Czas na zmieszanie śmietanki z jajkami (dodałam szczyptę soli)
I wylewamy na tartę
(u mnie połowa mieszaniny została, nie zmieściła się po prostu)
Przed włożeniem do piekarnika wygląda to tak
A po wyjęciu (piekłam może 20 min) tak
Zdjęcia robione już z rana w lepszym świetle tak przedstawiają tartę
Ostatnio jakoś wszystko przesalam... ale to nie wyszło najgorzej ;-) A tarta zaskakująco dla mnie smaczna, choć dałabym trochę więcej szynki i mniej szpinaku, bo była go na prawdę masa.
Przepis oceniam na 4,5/5 i polecam miłośnikom tart i kiszy ;-)
Smacznego,
A.
Odwiedzający nas kumpel po oględzinach stwierdził, że zrobiłam pizzę z trawą :-D
Przepis na farsz do tarty pochodzi z książki "Elementarz gotowania" Izy Frycz. Książka nie do końca mnie zachwyca, ale ma wszystko czego potrzebuję tak na prawdę (myślę o zrobieniu pierwszego w życiu mazurka, bo się tam właśnie naoglądałam).
Zdjęcie przepisu ma się tak :
A przepisany tak :
50 dag świeżych lub mrożonych liści szpinaku
25 dag wędzonej szynki
2 dymki
łyżka masła
3 jajka
1/2 szklanki śmietany
ząbek czosnku
pieprz
sól
Świeży szpinak umyj, krótko obgotuj, osącz i posiekaj. Mrożony przelej wrzątkiem.
Dymki drobno pokrój i ze zmiażdżonym czosnkiem zeszklij na maśle, dodaj szpinak, chwilę smaż, mieszając. Przypraw solą i pieprzem.
Na podpieczonym cieście rozłóż 2/3 szynki pokrojonej w dość grubą kostkę, warstwę szpinaku, na niej resztę szynki pokrojonej w cienkie paski.
Zalej wszystko jajkami wymieszanymi ze śmietaną. w temperaturze 200 stopni C piecz ok. 40 min.
Ok, więc na moją formę do tarty składników było za dużo. Na formę o średnicy 26 cm dałabym jakieś 350 g szpinaku zamiast 500... Zresztą sami zobaczcie :
Zaczynam na lenia, czyli od gotowego ciasta.
Widać jak dawno nic takiego nie piekłam, zupełnie zapomniałam, że od góry wypadałoby ciasto obciążyć!
Ale daje radę.
Przechodzę więc do farszu
Zamiast szalotki czerwoną cebulkę szklę na maśle
Zamiast szalotki czerwoną cebulkę szklę na maśle
Pół kilo szpinaku po prostu umyłam i osączyłam
I tak dodawałam seriami na patelnię
Pokroiłam szynkę w kostkę i większość poszła na dno tarty
W międzyczasie cały szpinak się możliwie zredukował
Bez tego płynu przełożyłam go na szynkę
(na co idzie jeszcze jedna warstwa szynki)
Czas na zmieszanie śmietanki z jajkami (dodałam szczyptę soli)
I wylewamy na tartę
(u mnie połowa mieszaniny została, nie zmieściła się po prostu)
Przed włożeniem do piekarnika wygląda to tak
A po wyjęciu (piekłam może 20 min) tak
Zdjęcia robione już z rana w lepszym świetle tak przedstawiają tartę
Ostatnio jakoś wszystko przesalam... ale to nie wyszło najgorzej ;-) A tarta zaskakująco dla mnie smaczna, choć dałabym trochę więcej szynki i mniej szpinaku, bo była go na prawdę masa.
Przepis oceniam na 4,5/5 i polecam miłośnikom tart i kiszy ;-)
Smacznego,
A.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz