Trochę chorowałam na wolnowar, więc kiedy nadarzyła się okazja sprawiłam sobie, niestety w rozmiarze ogromnym :-D Na testy trochę słabo, bo wolnowar trzeba zapełniać w co najmniej połowie żeby dobrze działał, a mój ma pojemność 6 litrów, więc już wiem, że jedzenia wychodzi na tydzień ;-)
Na ten dietetyczny przepis wzięło mnie po zobaczeniu tego zdjęcia na instagramie, kolejny motywator do kupna tej maszyny. No ogólnie podobno jedzenie jest zdrowsze, także same plusy nie?Blog Polskie South Beach przeglądam już dłuższy czas, czasami kombinuję z przepisami na śniadania czy obiady do pracy, a teraz jeszcze popróbuję pozycje wolnowarowe :-) Bloga ogólnie polecam, dla tych nie na diecie SB (jak ja) również :-)
Link do przepisu z którego skorzystałam : http://blog.polskiesouthbeach.pl/2014/03/lasagne-z-wolnowara.html
Przekopiowany przepis :
proporcje na 8-10 porcji (w wolnowarze 3,5 litra )
1 kg mięsa mielonego z indyka
3 puszki pomidorów
3 łyżki marmite / vegemite lub ta sama ilość sosu worcestershire *
płaty do lasagne z pszenicy durum lub mąki pełnoziarnistej
500 g sera białego
1 opakowanie rukoli
4 jajka
50 g tartego parmezanu
100 g tartej mozzarelli low-fat
1/4 łyżeczki soli
1/2 łyżeczki pieprzu
1 łyżka oliwy
spray do smażenia
W ramach akcji #ZjedzZapasy, zużywam vegemite - gdybym miała jeść go tylko na grzance, starczyłby mi na najbliższą dekadę. Świetnie nadaje się do podkręcenia smaku sosu. Jeśli go nie masz, użyj sosu worcestershire. Jeśli go nie masz i nie chcesz kupować, dopraw sos pomidorowy solą (1/4 łyżeczki powinna wystarczyć).
Rozgrzać na patelni oliwę, wrzucić mięso, dusić aż nie będzie różowe. Dodać pomidory, zagotować, dusić aż zgęstnieje (ja ustawiłam palnik na maksimum i timer na 20 minut, po czym poszłam czytać książkę, ale jeśli nie masz płyty indukcyjnej, konieczne może być pilnowanie zawartości patelni). W międzyczasie zmiksować ser biały, rukolę, jajka i parmezan. Doprawić solą i połową pieprzu. Drugą połową pieprzu doprawić sos pomidorowy.
Spryskać misę wolnowara sprayem do smażenia. Połamać płaty lasagne i ułożyć tak, żeby zakrywały spód misy. Nałożyć połowę sosu mięsnego. Połamać płaty lasagne, zakryć mięso. Nałożyć połowę sosu serowego. Połamać płaty lasagne, zakryć ser. Powtórzyć z resztą składników. Na samej górze, na połamanych płatach lasagne rozsypać równomiernie startą mozzarellę. Wstawić wolnowar na 8 godzin na "1" albo na 4 godziny na "2". Po tym czasie wyłączyć, odczekać jakieś pół godziny do godziny i dopiero wtedy kroić lasagne. Danie będzie nadal ciepłe, a łatwiej się je pokroi.
W mojej kuchni proporcje miały się następująco :
1 kg mięsa mielonego z kurczaka
3 puszki pomidorów
3 łyżki sosu worcestershire
płaty do lasagne z pszenicy durum lub mąki pełnoziarnistej
500 g sera białego
1 opakowanie "rukoli"
4 jajka
50 g tartego parmezanu
100 g tartej mozzarelli low-fat
1/2 łyżeczki soli
1/2 łyżeczki pieprzu
2 łyżki oliwy
1 łyżka przecieru pomidorowego
bazylia
papryka słodka
papryka ostra
Rzeczy "od siebie" spisałam na końcu, dodałam też więcej soli jak widać. Nie wiem czy tyle więcej, możliwe że jeszcze trochę, doprawiałam po prostu do smaku swojego. Nie wiem czy przez to przepis jest dalej zgodny z SB, jednak mi to absolutnie nie przeszkadza.
Ja wolnowar mogę ustawić na "low-medium-high", tak więc tu z niewiedzy i nie sprawdzenia ustawiłam na 1,5h na opcję "high" a później na kolejne pół godziny do godziny na opcję "medium", i po wyłączeniu odczekałam trochę czyli wg zaleceń.
Zdjęcia!
Najpierw przesmażamy mielone na oliwie, ja dodałam już w tym momencie trochę pieprzu
Później lecą pomidory i przecier
Na koniec sos worcestershire i przyprawy i zagęszczamy sos
W międzyczasie ogarniam masę serową.
Jak widać jestem debilem, bo chwyciłam w dłoń pierwsze co miało napisane na paczce "rukola", więc zamiast samej kupiłam mieszankę sałat z rukolą :-D ale i tak wrzuciłam i wyszło :-P reszta składników już jak ma być
Dla mnie potrzebowało to sporo soli
Dno wolnowara wykładam makaronem (trochę więcej na drugi raz, zapamiętać)
Na to połowa zredukowanej masy mięsnej
Na to znowu makaron, na to połowa masy serowej...
I znowu makaron... i tak w koło macieju aż się składniki nie skończą.
W tym momencie nadchodzi czas na mozzarellę.
Jak już pisałam wstawiłam na "high" ale po półtorej godziny zmieniłam na "medium"
Nie tak daleko od uruchomienia już widać, że coś się dzieje
A już na koniec owa lasagne prezentowała się następująco
Rychu - dałeś radę!
A po pokrojeniu spora porcja ma się tak oto
To tak - na drugi raz na pewno dodam mozzarellę dużo później, coś tu nie dograne było. Poza tym kurczak wyszedł mi suchawy. Tyle narzekania - lasagne pyszna, sos z sera po poddaniu obróbce termicznej zdecydowanie zyskał (czarny koń, mówię wam!), smakował praaawie jak ziołowy beszamel ;-)
Jedzenia wyszła masa, także nie ma co narzekać ;-)
Przepis oceniam na 4/5 i na pewno jeszcze do niego wrócę :-)
Smacznego,
A.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz