Kolejny przepis na domowe pesto. Z kolejnego z jednych moich ulubionych blogów kulinarnych - Jest Pięknie (kiedyś Polskie South Beach). Tu też w ciemno mogę testować przepisy, nic mi nie straszne ;-)
Jutro ponownie będę robić to pesto, nakupiłam już pełno rukoli, będzie się działo ;-)
Link do przepisu : http://jestpieknie.pl/pesto-z-rukoli/
Przekopiowany :
1 opakowanie rukoli (100 g)
100g orzeszków piniowych
oliwa truflowa (np. Monini, aromatyzowana)
parmezan tarty (3 łyżki)
Orzeszki pinii zrumienić na patelni, odstawić.
Wrzucić do pojemnika blendera połowę orzeszków, rukolę, parmezan, wlać ok. 2 łyżek oliwy. Zmiksować na gładko. Jeśli masa jest zbyt sucha, dodać oliwy.
Ta ilość wystarczy na 4 średnie lub 2 duże porcje makaronu. Jeśli planujesz przechowywać pesto, możesz dodać do niego więcej orzeszków – tak, żeby zostało tylko po ok. łyżeczce do posypania makaronu z pesto.
Zacznę od tego, że okazało się, że nie mam orzeszków pinii w domu. Użyłam więc orzechów laskowych. Uwielbiam je, więc nie ma problemu ;-) No i zamiast oliwy truflowej dałam zwykłą oliwę z oliwek.
Po krótce wyglądało to tak :
Jutro ponownie będę robić to pesto, nakupiłam już pełno rukoli, będzie się działo ;-)
Link do przepisu : http://jestpieknie.pl/pesto-z-rukoli/
Przekopiowany :
1 opakowanie rukoli (100 g)
100g orzeszków piniowych
oliwa truflowa (np. Monini, aromatyzowana)
parmezan tarty (3 łyżki)
Orzeszki pinii zrumienić na patelni, odstawić.
Wrzucić do pojemnika blendera połowę orzeszków, rukolę, parmezan, wlać ok. 2 łyżek oliwy. Zmiksować na gładko. Jeśli masa jest zbyt sucha, dodać oliwy.
Ta ilość wystarczy na 4 średnie lub 2 duże porcje makaronu. Jeśli planujesz przechowywać pesto, możesz dodać do niego więcej orzeszków – tak, żeby zostało tylko po ok. łyżeczce do posypania makaronu z pesto.
Zacznę od tego, że okazało się, że nie mam orzeszków pinii w domu. Użyłam więc orzechów laskowych. Uwielbiam je, więc nie ma problemu ;-) No i zamiast oliwy truflowej dałam zwykłą oliwę z oliwek.
Po krótce wyglądało to tak :
I pesto w słoiku :-)
Pesto wyszło lekko pikantne i chrupiące. Na drugi raz (czyli jutro) muszę dodać więcej oliwy i będzie jeszcze lepsze. Dobrze się przechowuje w szczelnie zamkniętym słoiku w lodówce, proste do wykonania, bezproblemowe :-) Mogę polecić początkującym wytwórcom domowego pesto ;-)
Dobrze sprawdza się na grzankach :-)
Następnym razem wezmę się za jakieś czerwone - muszę poszukać dobrego przepisu :-)
A ten przepis oceniam na 4/5.
Smacznego,
A.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz