niedziela, 17 grudnia 2017

Ryba w galarecie

Podczas wizyty w rodzinnym domu, przed przyjazdem  poprosiłam mamę o kupno karpia i jak znajdzie chwilę to pokazanie mi jak robi rybę w galarecie, bo niestety w tym roku znowu święta spędzać będę poza domem, a wigilię przygotowuję całkowicie sama.
Kilka przepisów mam przetestowanych w zeszłym roku, jednak sporo jeszcze przede mną...
A ten przepis w poczekalni na opublikowanie leżakuje już rok, tak więc czas najwyższy żeby ujrzał światło dzienne ;-)

Składniki :

Filet z karpia lub innej białej ryby
ok. 1 litr bulionu warzywnego (może być z kostki)
mała marchewka
mała pietruszka
kawałek bulwy selera

Rybę w galarecie najlepiej przygotować dzień przed planowanym podaniem.



Do garnka wlewamy bulion, dodajemy obrane i pokrojone warzywa.
Od fileta z ryby odcinamy i myjemy płetwy i ewentualny ogon i (umyte) dodajemy do gotującego się bulionu, aby nadać mu rybny posmak. Gotujemy to pod przykryciem, nie za mocno. Bulion powinien być odrobinę bardziej słony od normalnego.
W między czasie filet oskubać z łusek, umyć i pokroić na mniejsze kawałki.
Kiedy wywar już się ugotuje należy wyjąć płetwy i do garnka dodać filety. Możemy do ryby dodać trochę soku z cytryny, aby się nie rozpadła.
W międzyczasie siekamy natkę pietruszki, do późniejszej dekoracji, i przygotowujemy żelatynę - 2 łyżki wsypujemy do kubka i zalewamy (kilkoma łyżkami) zimnej wody, mieszamy.
Ryba będzie gotowa kiedy mięso zacznie "odchodzić". 
Należy wtedy wyjąć ją z bulionu, wyjąć ewentualne ości i (jeśli chcemy) pozbyć się skóry, a mięso umieścić w miseczce.
Następnie z bulionu pozbywamy się wszystkich warzyw, możemy pokroić kawałek marchewki i dodać do ryby. Posypuję z wierzchu pokrojoną natką.
Do rosołu rybnego dodajemy żelatynę i podgotowujemy razem. Lekko gotującą się żelatyną zalewamy rybę, odstawiamy do ostygnięcia, a następnie można miseczkę wstawić do lodówki.


Dla mnie oczywiście rybka najlepsza, domowa, świąteczna, pyszna. Sama zrobiłam, udało się, nawet nie było tak trudno, nie narzekam.
Przepis mogę ocenić jedynie na 5/5.

*Tak na prawdę ten przepis czekał na publikację już z 3 lata, nie wiem na co czekałam ;-) w każdym razie publikuję! A wymemłaną, poplamioną karteczkę z niechlujnie zapisanymi wskazówkami od mamy wyrzucam do śmieci :-) W końcu!

Smacznego,
A.

1 komentarz:

  1. Dawno już nie jadłam tak podanej ryby i od samego patrzenia już sobie narobiłam smaku. Ja również jestem zdania, że bardzo fajną sprawą jest pieczenie łososia. Zrobiłam go według przepisu https://mowisalmon.pl/przepisy/zapiekany-losos-w-musztardowo-miodowej-marynacie-z-salatka-z-fasolki-szparagowej-i-smazona-gruszka-z-tymiankiem/ i faktycznie wyszedł znakomicie.

    OdpowiedzUsuń