Skoro jeszcze teoretycznie siedzimy w temacie świąt, to zaprezentuje babeczki ;-) A nóż ktoś takie na stół zechce zaprosić, bo w sumie, czemu nie?
Na moje "pożegnanie" z ostatnim miejscem pracy namówiono mnie, żebym coś upiekła. W założeniu miało
być to ciasto, ale danego dnia ochoty nie miałam specjalnie na nic wymyślnego, więc jakże genialny pomysł wpadł mi do głowy aby zrobić nie wymagające wysiłku przecież babeczki! Nic bardziej mylnego, przy babeczkach chyba urobiłam się bardziej niż gdybym ciasto robiła, ale co tu dużo mówić - warto było!
Przepis wzięłam ze strony Moje Wypieki gdzie jest on w wersji halloweenowej, ja zrobiłam klasyczną, od dłuższczego czasu już mnie korciło, żeby zrobić babeczki red velvet... No i zrobiłam.
Link do przepisu : http://www.mojewypieki.com/przepis/pocalunek-drakuli-babeczki-red-velvet
Przepis Marthy Stewart z 'Cupcakes'
Składniki na 24 babeczki:
2,5 szklanki mąki pszennej
2 łyżki kakao
1 łyżeczka soli
1,5 szklanki cukru (dodałam 1 szklankę)
1,5 szklanki oleju
2 duże jajka
pół łyżeczki czerwonego barwnika w żelu (paście)
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
1 szklanka maślanki lub kefiru
1,5 łyżeczki sody oczyszczonej
2 łyżeczki białego octu
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.
Mąkę, kakao, sól - przesiać, odłożyć.
W misie miksera zmiksować olej z cukrem, dodawać jajka, jedno po drugim i miksować. Dodać wanilię i barwnik, zmiksować do połączenia.
Do masy dodawać na przemian maślankę i mąkę, do wyczerpania, cały czas miksując.
W małej miseczce wymieszać sodę z octem, powstanie piana. Od tego momentu działać szybko - pianę dodać do ciasta i zmiksować (średnia prędkość miksera przez 10 sekund).
Przygotować formę do muffinek, wyłożyć papilotkami. Ciasto rozdzielić pomiędzy papilotki, nakładając do 3/4 wysokości papilotki.
Piec w temperaturze 180oC przez około 20 - 25 minut, do tzw. suchego patyczka (najlepiej bez termoobiegu). Wyjąć, wystudzić na kratce.
Krem:
300 ml śmietany kremówki (30 lub 36%)
250 g serka mascarpone
2,5 łyżki cukru pudru (lub więcej, do smaku)
Zarówno kremówka jak i serek powinny być z lodówki.
Kremówkę ubić, dodając w trakcie cukier puder. Po ubiciu dodać serek mascarpone i dokładnie wymieszać, by nie było grudek (na bardzo wolnych obrotach miksera lub lepiej - łyżką). Kremem udekorować babeczki (ja wyłożyłam łyżką).
Ja ominęłam część z granatem, więc jej nie kopiuję. Użyłam barwnika w płynie, zobaczycie, że za mało (mój pierwszy raz z barwnikiem spożywczym okazał się niewypałem :-P ), no i dla mnie nowością jest dodawanie do deseru octu ;-)
Czas na zdjęcia! Uwaga, sporo ich.
Przesiana mąka z kakao i resztą
Olej z cukrem
Barwnik (powinnam dodać zamiast jednego dwa albo i trzy)
I miksujemy z maślanką i mąką, po trochu
Jak już mówiłam - więcej barwnika, ten kolor jest za słaby
I do foremek i do pieca
Po wyjęciu zbrązowiały mi z wierzchu...
Ubić kremówkę
Dodać mascarpone, cukier puder i gotowe!
Jeśli komuś się chce ładnie ozdabiać i ma dobry rękaw cukierniczy (ja nie mam, tylko dupny dekorator z którym praca jest męką), to można zdobić na przykład tak
Muszę zauważyć, że też całkiem nieźle znoszą podróż (w zimie)
A jak ktoś ma mniej zapału polecam złapać za nóż lub łyżkę i też na smaku nie ucierpią ;)
Przepis ocenić muszę 5/5, babeczki są przepyszne, nie skomplikowane w wykonaniu, choć samo trwa trochę czasu, szczególnie jak się chce udekorować odpowiednio. Babeczki są cudowne (kumpel który konsumuje moje wypieki na bierząco powiedział, że najlepsze co mu do tej pory zaserwowałam i genialne w ogóle), jeśli chodzi o ilość porcji to dwie babeczki takie na osobe to moim zdaniem maks, są baaardzo zapychające, co jest chyba istotną informacją. Ale polecam każdemu :-)
Dorzucam też baner :
Dorzucam też baner :
Smacznego,
A.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz