środa, 3 września 2014

Matar paneer - indyjski twaróg z groszkiem

Idąc tropem promocji, w Lidlu był "tydzień azjatycki" i kilka ciekawych produktów których jeszcze nie jadłam, jak chociażby indyjski twaróg. Spytałam znajomego hindusa co najlepszego mogę zrobić z paneer, na co on powiedział, że jego żona zrobiłaby właśnie matar paneer i jeśli (jak się pochwaliłam) mam książkę z indyjskimi przepisami to na pewno tam ten właśnie przepis będzie. I jest! To robię! ;-)

Okładka książki z której pochodzi przepis - oczywiście "Szczypta smaku Indie" :

Źródło zdjęcia

Przepisany :

4 porcje

225 g indyjskiego twarogu paneer
2 łyżki ghee
50 g cebuli
200 g świeżego lub mrożonego groszku
1/2 łyżeczki cukru
kawałek (5 cm) korzenia imbiru, starty
2-3 zielone papryczki chilli, drobno posiekane
1 szalotka, drobno posiekana
1/2 łyżeczki garam masala
1 łyżka świeżych liści kolendry, posiekanych


Twaróg pokroić w kostkę o szerokości 2 cm. Na patelni lub karhai rozgrzać ghee i delikatnie smażyć twaróg, aż zrumieni się z każdej strony. Zdjąć z patelni.
Używając tego samego tłuszczu, usmażyć cebulę na złoty kolor. Zdjąć z patelni. Do tłuszczu dodać 5 łyżek wody, lekko posolić i gotować przez 1 minutę. Dodać groszek oraz cukier, przykryć i dusić przez  5-6 minut, aż groszek nie zmięknie.
Do groszku dodać cebulę, twaróg, imbir oraz szalotkę i smażyć 2-3 minuty. Dodać garam masala oraz liście kolendry. Posolić do smaku.

U mnie możliwie mniejsza ilość chilli i bez ziaren koniecznie, bo chyba bym umarła ;-) I znajomy mówił, żeby twaróg pokroić w małą kostkę... więc tych 2 cm nie trzymałam się tak sztywno. Do jak podałam mu składniki to okrzyczał, że szalotki nieee, zamiast tego mam dać dwa małe/średnie pomidory pokrojone w kostkę, z szalotką to nie "po indyjsku". I tyle wskazówek, co do pomidorów się więcej nie dowiedziałam, także leciałam na czuja.
No i moje danie robiłam w woku, bo uznałam, że patelnia może być mała ;-)

Jeżeli jest ktoś chętny na wypróbowanie przepisu a zniechęca się tym, że nie ma owego twarogu jak kupić, to dać znać, na końcu książki mam i przepis jak w domowych warunkach taki twaróg zrobić :-)

Składniki prezentowały się o tak


Starty imbir i posiekana jedna zielona chilli


Podsmażam z każdej strony twaróg, ma złapać kolor


Później na tym samym tłuszczu szklę cebulkę


Dalej zgodnie z przepisem - woda, zagotować, groszek, cukier, dusić (bez przykrycia)


I tu jak groszek prawie gotowy, miałam pomysł dać te pomidory w kostkę, bez skórki


Reszta składników + przyprawy i kolendra (lub pietruszka)


A na talerzu wyglądało to u mnie tak



"Jeśli chcesz jeść danie z ryżem dodaj go do niego, ale też większą ilość curry! A jak nie ryż to naan albo chapati", no i ogólnie wyglądało mu to dobrze, ale źle, że wszelkie płyny starałam się odparować możliwie. Ma być mokre jednak ;-) "A jak z chilli za ostre to nie dawaj do potrawy tylko weź takie zamarynowane ze słoika, połóż obok na talerzu i przegryzaj, marynowane nie jest ostre a smak ma!"
A z mojego punktu widzenia, czyli 1 chilli i mniej imbiru - dalej ostre :-D Ale ja mam próg ostrości zero... także może następnym razem skorzystam z rady odnośnie chilli ;-) Chłop nawet spróbował samego twarogu! "Dziwny posmak ma to mięso...", pewnie dlatego, że to nie jest mięso słonko :-D Nie mniej jednak nie wypluł czegoś co mięsem nie jest, wyszło, że najgorsze to to też nie jest, więc raduje się strasznie.
Tak więc - sam paneer jest takim trochę bardziej gumowatym i zwartym twarogiem (gumowatym po obsmażeniu), nie jest jakiś super kwaśny. Danie na prawdę smaczne, nie ma co, jeśli ktoś lubi dania indyjskie to na prawdę mogę polecić.
Moja ocena to 4,5/5, no jednak za ostre dla mnie, no ale z drugiej strony tak ma być przecież.

Smacznego,
A.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz