Aż dziwne, że wcześniej nie zrobiłam "niokki", bo kuchnia włoska to chyba moja ulubiona :-) Ostatnio z obiadu zostało kilo ugotowanych ziemniaków, a trzeba było działać dnia następnego raczej szybko z czymś do wszamania, i tak oto powstały gnocchi. Idealnie z tymi włoskimi kopytkami komponuje się możliwie najprostszy sos pomidorowy.
Przepis na mój sos pomidorowy to :
puszka krojonych pomidorów
2 średnio-małe cebule
2 ząbki czosnku
przecier pomidorowy - ok. 100-200 ml
sól
pieprz
cukier
szczypta bazylii
Cebulę drobno posiekać, ząbki czosnku też, do tego przetrzeć z solą. Poddusić na oliwie z oliwek. Dodać puszkę pomidorów, rozgnieść je trochę i gotować na średnim ogniu. Dodać przecier, sól, pieprz i cukier do smaku, odrobinę suszonej bazylii.
Gnocchi
Składniki :
1 kg ziemniaków
200 g mąki
1 jajko
sól
Ziemniaki ugotować do takiej miękkości, aby łatwo je było rozgnieść.
Do rozgniecionych ziemniaków dodać mąkę, żółtko i sól. Konsystencję (jak na kopytka) regulować dosypując mąki.
Z tak przygotowanej masy uformować rulon o średnicy nie większej niż ok. 1,5 cm. Pokroić go w kawałeczki ok. 1,5 cm.
Tak pokrojone kulki nacisnąć z jednej strony lekko widelcem, tak aby powstały rowki (wówczas lepiej będą zatrzymywać sos).
Wrzucić je do gorącej, osolonej wody i gotować przez parę minut dopóki nie wypłyną na powierzchnię. Podawać np. z sosem pomidorowym.
Przepis na gnocchi znalazłam w papierach z wyciętych gazet, nawet nie jestem pewna z jakiej, ale wystąpił z artykułem, który wyglądał tak (przepis w pomarańczowym prostokącie na boku ;p) :
Widziałam też sympatyczne gnocchi które robił Gordon, ale nie dorwałam jeszcze jego przepisu, choć wykorzystałam "patent" na wygląd samych kopytek - zamiast widelcem, wgłębienie robimy paluchem i tworzą się takie podusie :) Z tego co widzę na tvnplayerze właśnie przetłumaczyli na polski jego kurs gotowania, który polecam obejrzeć, choć traci sporo uroku i nieco informacji w polskim przekładzie, za to dla większości pewnie będzie bardziej zrozumiały. I chyba w następnym programie będą klopsiki bez jajec, za to z chili które kiedyś robiłam ;-)
Wracając do gnocchi - wykonanie nie było trudne, choć zeszło na moje ziemniaki dużo więcej mąki niż zakładano w przepisie (nie liczyłam, ale może nawet drugie tyle).
A przygotowania wyglądały tak :
Danie wyszło przepyszne, kto lubi kopytka na pewno będzie zadowolony z takiego obiadu :-) Mojemu nie przypadło do gustu połączenie pomidorów i ziemniaków, ale on jest dziwny. Ja przepis oceniam na 4,5/5, smakowało mi, proste i smaczne. Polecam.
Smacznego,
A.
Przepis na mój sos pomidorowy to :
puszka krojonych pomidorów
2 średnio-małe cebule
2 ząbki czosnku
przecier pomidorowy - ok. 100-200 ml
sól
pieprz
cukier
szczypta bazylii
Cebulę drobno posiekać, ząbki czosnku też, do tego przetrzeć z solą. Poddusić na oliwie z oliwek. Dodać puszkę pomidorów, rozgnieść je trochę i gotować na średnim ogniu. Dodać przecier, sól, pieprz i cukier do smaku, odrobinę suszonej bazylii.
Gnocchi
Składniki :
1 kg ziemniaków
200 g mąki
1 jajko
sól
Ziemniaki ugotować do takiej miękkości, aby łatwo je było rozgnieść.
Do rozgniecionych ziemniaków dodać mąkę, żółtko i sól. Konsystencję (jak na kopytka) regulować dosypując mąki.
Z tak przygotowanej masy uformować rulon o średnicy nie większej niż ok. 1,5 cm. Pokroić go w kawałeczki ok. 1,5 cm.
Tak pokrojone kulki nacisnąć z jednej strony lekko widelcem, tak aby powstały rowki (wówczas lepiej będą zatrzymywać sos).
Wrzucić je do gorącej, osolonej wody i gotować przez parę minut dopóki nie wypłyną na powierzchnię. Podawać np. z sosem pomidorowym.
Przepis na gnocchi znalazłam w papierach z wyciętych gazet, nawet nie jestem pewna z jakiej, ale wystąpił z artykułem, który wyglądał tak (przepis w pomarańczowym prostokącie na boku ;p) :
Widziałam też sympatyczne gnocchi które robił Gordon, ale nie dorwałam jeszcze jego przepisu, choć wykorzystałam "patent" na wygląd samych kopytek - zamiast widelcem, wgłębienie robimy paluchem i tworzą się takie podusie :) Z tego co widzę na tvnplayerze właśnie przetłumaczyli na polski jego kurs gotowania, który polecam obejrzeć, choć traci sporo uroku i nieco informacji w polskim przekładzie, za to dla większości pewnie będzie bardziej zrozumiały. I chyba w następnym programie będą klopsiki bez jajec, za to z chili które kiedyś robiłam ;-)
Wracając do gnocchi - wykonanie nie było trudne, choć zeszło na moje ziemniaki dużo więcej mąki niż zakładano w przepisie (nie liczyłam, ale może nawet drugie tyle).
A przygotowania wyglądały tak :
Ziemniaki ugotowane
Rozgniatamy
Dodajemy żółtko
I po trochu mąki
Aż wyjdzie nam spójna, raczej nie klejąca się masa. Nie dodawałam soli, bo ziemniaki miałam dość dobrze osolone.
Masę dzielimy na części i rolujemy.
A zrolowane kroimy i wgniatamy paluchem, i wygląda to jak na zdjęciu.
wrzucamy do osolonej wody a jak wypłyną wyjmujemy łyżką cedzakową.
W międzyczasie możemy zrobić sobie sos, np. pomidorowy :)
zaczynamy od pokrojenia dwóch cebul dość drobno
czosnek siekamy i rozcieramy z solą
wrzucamy to na naoliwioną patelnię. u mnie oliwy z oliwek zabrakło, to dałam trochę oleju i masła. dusimy.
Jak już ładnie podmięknie, dorzucamy puszkę pomidorów, rozgniatamy je lekko. Dalej gotujemy na średnim ogniu.
Ja dodałam jeszcze resztę przecieru pomidorowego jaka mi została (głównie po to, żeby sosu było więcej ;) ), do tego trochę cukru, sól i pieprz do smaku. Gotować jeszcze chwilę i gotowe.
Na gnocchi dodajemy sos
Ja zaszalałam i dodałam jeszcze trochę pecorino
Smacznego,
A.
czyli kopytko jak kopytko :) mmm mniam:D
OdpowiedzUsuńdobre kopytko to dobre kopytko ;p i już. a ty bez jajec jakoś kopytka robisz?
Usuń