sobota, 9 lutego 2013

Pączki serowe

Pączki, pączusie serowe! Wole je od tych wielkich nadziewanych dżemem... A teraz już wiem jak je zrobić! To było moje pierwsze podejście do robienia pączków ever, więc skorzystałam ze znalezionego w necie przepisu chyba z programu "Ewa gotuje". Mama chłopa mego ogląda zawzięcie Ewe Wachowicz, dostała od nas w prezencie dwie książki z przepisami i z tego co słyszałam wszystkie wychodzą dobre które robiła :-) Także ostatecznie to mnie przekonało, żeby dać przepisowi szansę.

Link do strony z przepisem : http://www.ewa-gotuje.pl/paczki-serowe-id15.html

I przepisany przeze mnie przepis :


Czas : wykonanie 50 min
Porcji : 4
Trudność : łatwe

Składniki :

pół kg twarogu
4-5 jajek
2 szklanki mąki
pół szklanki cukru
2 łyżki spirytusu
łyżeczka proszku do pieczenia
cukier puder do posypania
aromat waniliowy

Sposób wykonania:

Jajka miksujemy z cukrem a mąkę łączymy z proszkiem.
Twaróg mielimy w maszynce, dodajemy do niego masę jajeczną, a następnie porcjami mąkę z proszkiem i spirytus, wyrabiamy na gładką masę, bez grudek.
Z masy formujemy kulki wielkości orzecha włoskiego, smażymy na rozgrzanym oleju, jednak na niezbyt dużym ogniu aby nie spaliły się z zewnątrz. 
Po usmażeniu wyjmujemy na ręcznik papierowy, gdy ociekną z tłuszczu posypujemy cukrem pudrem.

4 porcje? Tiaaa... akurat! Chyba, że ktoś wciąga po wielkim talerzu!
Daje zdjęcia z robienia.

Większość składników


Jajka miksuje z cukrem


Twaróg kupiłam zmielony (niecałe 6zł za opakowanie ;-) )


Dodaję twaróg do masy jajecznej



Mieszam proszek z mąką


Dodaję po trochu do jajek z twarogiem



W międzyczasie dodaję spirytus


Wymiksowana masa wygląda tak


Nabieram po trochu (mniej niż na zdjęciu o jakąś połowę) masy pączkowej, wrzucam do miseczki z mąką i lekko kulam, żeby się nie lepiło. Wtedy też podczas smażenia nabiera odpowiedniego koloru ;-)
O dziwo nie jest powiedziane w przepisie jak pączki należy ukulać... ale mój sposób nie jest chyba najgorszy ;-)


Rozgrzewam olej w garnuszku


I wrzucam próbnego pączka...




Odsączam...


I jest boski! Idealny wręcz ;-)


Reszta zaczęła mnożyć się dość szybko...



I na końcu, już bez jednego talerzyka małego z pączkami...


A mniejsza ilość...


i z cukrem pudrem...


Ostatecznie babcia zabrała sobie jeden mały talerzyk zanim zdjęcia zdążyłam zrobić, także dodajcie sobie jeden taki mały z pączkami i zobaczycie jak wyglądają 4 porcje ;-P Do tego mama ma powiedziała, że smakują identycznie jak oponki które robiła jak byłyśmy dzieciakami :-) Także pozytywnie, mimo że co najmniej 2 godziny zeszły mi na zrobienie ich, jestem zadowolona z efektów. Pod koniec ogarnęłam już właściwą temperaturę, żeby nie były takie ciemne i jakie porcje dawać, żeby się w miarę równo smażyły i wtedy to już szło jak z karabinu szybko :-)
Przepis oceniam na 4,5/5, choć smakowo 5/5. Ocenę muszę obniżyć za "zakłamanie" w podaniu porcji i czasu wyrobu :-P jak ktoś planuje je zrobić na konkretną godzinę, to by się nieźle przejechał czasowo na oryginalnym przepisie.
Pączusie polecam! Są rewelacyjne!

Załączam przepis do akcji :

Ewa Wachowicz - przepisy polskiej miss

Smacznego,
A.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz