środa, 2 stycznia 2013

Zrób to sam - Chleb pełnoziarnisty na drożdżach

Nooo, wpół-pełnoziarnisty ;-)
W ramach po-sylwestrowej gastrofazy wpadłam na genialny pomysł, że upiekę chleb. Pierwszy raz. Bo w domu nie było akurat.
Jak pomyślałam tak zrobiłam, mąkę pełnoziarnistą w domu miałam, bo z takim pieczeniem się nosiłam już jakiś czas, więc wykorzystałam przepis na chleb umieszczony z tyłu paczki z mąką Lubelli, tyle, że zrobiłam pół na pół mąkę pełnoziarnistą ze zwykłą pszenną.

Przepis zaczyna się tak :



Przepisany wygląda następująco :

Sposób wykonania w domowym piekarniku

ilość porcji : 2 bochenki
czas przygotowania : ok. 2 godzin

Składniki :

1 kg mąki pełnoziarnistej Lubella 3 zboża
2 czubate łyżeczki soli
5 dag świeżych drożdży
700 ml chłodnej wody

Wykonanie :

 Drożdże rozpuszczamy w wodzie. 
 Wszystkie składniki : mąkę, sól oraz rozpuszczone drożdże łączymy i zagniatamy ciasto, aż do uzyskania jednolitej, luźnej konsystencji. Przykrywamy je mokrą ściereczką i pozostawiamy na ok. 15 min w temperaturze pokojowej. 
 Dzielimy ciasto na odpowiednie porcje, formujemy bochenki chleba i umieszczamy w blaszkach wcześniej nasmarowanych olejem. Odstawiamy na ok. 35-40 min w ciepłe miejsce, przykrywając mokrą ściereczką (aż ciasto podwoi swoją objętość). 
 Wyrośnięty chleb wkładamy do piekarnika nagrzanego do 220 stopni C i pieczemy przez około 35-40 minut (przed włożeniem możemy zwilżyć chleb wodą i posypać ziarnem maku, sezamu lub słonecznika).

Co prawda Gordon radził, żeby jako pierwszy chleb zrobić na sodzie, aaale... tak było szybciej niż jakbym miała szukać przepisu Grodonowego ;-) Zakasałam rękawy i wzięłam się do roboty!
Jako leń zostawiłam na trochę dłużej niż było to wymagane ciasto do wyrośnięcia w foremkach, gdzie okazało się, że "pasztetowe" są zbyt małe żeby pomieścić porcje, tak więc wylało mi się wręcz ;-P ale podzieliłam na 3 i już gites, działało! Ale keksówki jak sądzę wyszłyby dwie :-)

Taka mąka pełnoziarnista


A taka pszenna...


Świeże drożdże - zużyłam pół kostki


No to robimy! Rozpuszczamy drożdże


Mieszamy suche, do których dolewamy drożdże


I wychodzi taka nie-jednolita papa-klucha która po wlaniu do foremek wygląda tak


A wyrosło aż tak...


Więc rozdysponowałam je na 3 foremki


A po upieczeniu wygląda to tak



A po wyjęciu z foremki :-)



Poza drobnym faktem iż zapomniałam chleby wyjąć na czas z piekarnika i trochę się bardziej spiekły niż powinny, muszę przyznać, że nie wyszło najgorzej - w środku chlebek miękki, nie suchy, z wierzchu skórka nazwijmy to chrupiąca ;-) Jak najbardziej nadający się do spożycia. Gdybym nie była gapą, byłoby idealnie.
Przepis oceniam na 4,5/5, bo smakowało mi mimo tej skórki ;-)

Smacznego,
A.

4 komentarze:

  1. Zainspirowana przepisem upiekłam swój chlebek, ale podzieliłam składniki na pół. Użyłam mąki Melvit pszenna do wypieku chleba, która jak się okazało w domu jest do wypieku w tym ustrojstwie do chleba. Nie poddałam się i mam i ja :) Pyszny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo! Bardzo mi miło :-) i przy mące też trzeba patrzeć czy do wypieku w maszynie czy normalnie, ale w sumie nie wiem czym się różnią tak na prawdę ;-) u mnie w domu był wypiekacz, ale ja w nim nie robiłam i dobrze bo chleby wychodziły baaardzo średnie i często gęsto nie rosły

      Usuń
  2. No właśnie mój też nie wyrósł. następne podejście zrobię z 'Twoją' mąką :) I to jeszcze w tym tygodniu, bo to świetna sprawa z własnym chlebem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też sądzę, że świetna sprawa, także na pewno będę jeszcze nie jeden przepis na chleb testować :-) Mam już nawet 2 na oku, ale chwilowo czasu brak na takie wygibasy ;-)

      Usuń