Z racji upałów przydałoby się ochłodzić, więc czemu by nie zrobić chłodnika? Jedzenie zupy prosto z lodówy może być troche dziwne, ale chłodnik jest pyszny, chrupie i jest zimny, a na dodatek to bomba witaminowa :-)
Przepis chyba z jakiegoś forum kiedyś podkradłam, gdybym pamiętała to podałabym źródło, ale niestety, skopiowałam sobie bez.
Składniki :
1
szklanka aromatycznego rosołu (można użyć bulionu w kostce
najlepiej wołowego)
2
pęczki botwinki i 2 duże buraki (lub 5 buraków, gdy nie mamy
botwiny)
1 mała
cytryna
2 duże
pęczki rzodkiewek
2 duże
zielone ogórki
1
pęczek szczypiorku
1
pęczek koperku
2-4
duże jogurty greckie lub inne gęste jogurty naturalne
sól
pieprz
cukier
4 jaja
ugotowane na twardo
Buraki
i botwinę obrać i opłukać. Buraki utrzeć na duże wiórki.
Liście botwiny drobno pokroić. Wszystko zalać bulionem - tak, aby
buraki i botwina nie były przykryte wodą, ale się nie przypaliły
(buraki i botwina zwiędną i osiądą w trakcie gotowania, a wody
nie może być dużo, bo chłodnik będzie rzadki). Bulion nie może
być tłusty - chłodnik podajemy na zimno i oka w rosole zamienią
się w grudki! Gotować do miękkości.
Po ugotowaniu odstawić do
ochłodzenia i dodać sok z cytryny - niewiele, gdy jogurty są
kwaskowe (można dodać odrobinę skórki).
Dodać
jogurt, pokrojone rzodkiewki w półksiężyce, ogórki w kostkę,
koperek i szczypiorek.
Można
dodać więcej jogurtu lub kefiru, gdy wolimy rzadszy.
Dobrze
wymieszać. Doprawić
solą, pieprzem, cukrem do smaku.
Schłodzić
w lodówce.
Pokrojone
jaja na ćwiartki zalać chłodnikiem.
Od razu powiem, że jajek nie dodawałam, bo nie chciało mi się akurat gotować, ale bez nich też wychodzi to wszystko pyszne, jednak ja dałam więcej jogurtu, gdyż wyszła mi bardziej surówka niż zupa :-)
Wykonanie jest mega proste, jak widać powyżej.
Obieramy i ścieramy buraki (ja robiłam bez botwinki)
Wstawiamy w garnku na gaz z bulionem (nie za dużo)
W między czasie kroimy rzodkiewki i ogóra
Na koniec właściwie wszystko mieszamy z ugotowanymi burakami, jogurtem greckim (mmm!! ;-) ) i doprawiamy i do lodówy :-)
A.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz