Obiad niejako z resztek. Wczoraj na kolację ugotowałam brokuła, ale jakoś nie było na niego ochoty jednak, więc wsadziłam do lodówy, a dziś nie chcąc by się zmarnował, postanowiłam zrobić brokułową. Każda porcja witamin na wagę złota tym bardziej, że pogoda już nie tak ładna, więc do dzieła!
Przejrzałam w necie parę przepisów na brokułową, ale postanowiłam się podeprzeć przepisem z linka poniżej, bo wydał mi się najprostszy i, że można wykorzystać w nim już ugotowane brokuły ;-)
link : http://kobieta.interia.pl/kuchnia/news-kremowa-zupa-z-brokulow,nId,424884
i opis-przepis przekopiowany jak należy tą zupę zrobić :
30 dag brokułów (mogą być mrożone),
marchewka,
mała pietruszka,
cebula,
2/3 szkl. śmietany 18 proc.,
2 łyżki masła,
sól,
pieprz,
szczypta cukru,
grzanki,
zielenina.
Marchewkę, pietruszkę i cebulę oczyść, pokrój na mniejsze kawałki, przesmaż na rozgrzanym maśle, zalej ok. 2 l wody, przypraw solą i pieprzem, gotuj ok. 25 min. Po tym czasie dodaj rozdrobnione brokuły i gotuj do miękkości (ale nie za długo, bo stracą kolor). Zupę przetrzyj przez sito lub zmiksuj.
Zmiksowaną zupę znowu zagotuj, dodaj śmietanę, dopraw solą, pieprzem i szczyptą cukru. Krem brokułowy podaj z grzankami, posypany pokrojoną zieleniną. Można go też udekorować całymi różyczkami brokułów - trzeba tylko pamiętać, by przed zmiksowaniem zupy kilka odłożyć.
U mnie brokuła ugotowałam bez tego wielkiego korzenia, więc z teoretycznie pół kilowego brokuła wyszło te 300-350 g jak w przepisie. Jak już mówiłam brokuła miałam ugotowanego wcześniej, także przygotowanie zupy w dniu dzisiejszym zajęło mi dosłownie chwilę. Dodałam też zamiast 2 l wody tylko 1,5 l, bo wolę gęstsze zupy, a i tak wydaje mi się, że będzie dosyć rzadka. No ale zobaczy się jak się skończy ;-)
Jak to wygląda?
Ostateczny kolor zupy jest trochę bardziej intensywny niż na zdjęciach wyszedł. Spokojnie mogę stwierdzić, że jak zwykle zupa jest dla mnie za rzadka, ale i tak wcina się ją, że się uszy trzęsą. Zalać to wszystko maksymalnie litrem wody polecam. W trakcie gotowania wprowadziłam parę zmian w postaci np. suszonej natki pietruszki do gotujących się warzyw (przed dodaniem brokuła), a po dodaniu i zmiksowaniu zupy, dodałam trochę "ziarenek smaku", coś w ten deseń, cukru nie dodawałam, staram się ograniczać. Jak widać śmietanę zastąpiłam jogurtem, bo akurat to gościło w lodówce, jako, że brokuły podczas gotowania soliłam, samej zupy nie dosalałam nic a nic.
Następnym razem zrobię z mniejszą ilością wody i coś czuję, że ta zupa wejdzie do loży moich ulubionych :-)
Z całego serca polecam.
Smacznego,
A.
Przejrzałam w necie parę przepisów na brokułową, ale postanowiłam się podeprzeć przepisem z linka poniżej, bo wydał mi się najprostszy i, że można wykorzystać w nim już ugotowane brokuły ;-)
link : http://kobieta.interia.pl/kuchnia/news-kremowa-zupa-z-brokulow,nId,424884
i opis-przepis przekopiowany jak należy tą zupę zrobić :
30 dag brokułów (mogą być mrożone),
marchewka,
mała pietruszka,
cebula,
2/3 szkl. śmietany 18 proc.,
2 łyżki masła,
sól,
pieprz,
szczypta cukru,
grzanki,
zielenina.
Marchewkę, pietruszkę i cebulę oczyść, pokrój na mniejsze kawałki, przesmaż na rozgrzanym maśle, zalej ok. 2 l wody, przypraw solą i pieprzem, gotuj ok. 25 min. Po tym czasie dodaj rozdrobnione brokuły i gotuj do miękkości (ale nie za długo, bo stracą kolor). Zupę przetrzyj przez sito lub zmiksuj.
Zmiksowaną zupę znowu zagotuj, dodaj śmietanę, dopraw solą, pieprzem i szczyptą cukru. Krem brokułowy podaj z grzankami, posypany pokrojoną zieleniną. Można go też udekorować całymi różyczkami brokułów - trzeba tylko pamiętać, by przed zmiksowaniem zupy kilka odłożyć.
U mnie brokuła ugotowałam bez tego wielkiego korzenia, więc z teoretycznie pół kilowego brokuła wyszło te 300-350 g jak w przepisie. Jak już mówiłam brokuła miałam ugotowanego wcześniej, także przygotowanie zupy w dniu dzisiejszym zajęło mi dosłownie chwilę. Dodałam też zamiast 2 l wody tylko 1,5 l, bo wolę gęstsze zupy, a i tak wydaje mi się, że będzie dosyć rzadka. No ale zobaczy się jak się skończy ;-)
Jak to wygląda?
Moje ugotowane brokuły
Śliczna włoszczyzna ;-P
Marchew z pietruchą i cebulą
...i do gara z masłem (ja dałam jeszcze odrobinę oleju rzepakowego)
a jak się poddusi dodajemy wody i gotujemy. ja wlałam 1,5 litra i dodałam suszoną natke pietruszki do smaku
w międzyczasie robiłam grzanki - pokroiłam 2 kromki chleba tostowego w kosteczkę, rozgniotłam i posiekałam czosnek i z olejem wrzuciłam na patelnię
i aż się zrumieniły podsmażałam, a później na ręcznik papierowy, żeby ewentualnie odsączyć.
Jak już grzanki się zrobiły zmiksowałam zupę
Z braku śmietany dodałam prawie cały mały jogurt i jeszcze chwile podgotowała razem.
Zupa na talerzu sama wygląda tak
a po wrzuceniu pysznych chrupiących grzanek - tak :-)
Następnym razem zrobię z mniejszą ilością wody i coś czuję, że ta zupa wejdzie do loży moich ulubionych :-)
Z całego serca polecam.
Smacznego,
A.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz