Dziś mam dla was jeden z moich ulubionych wege przepisów, jednak tym razem wersja o niskim indeksie glikemicznym z mięsem. Napiszę też, co daję do wersji bezmięsnej, bo też jest przepyszna :-) Uprzedzam - DŁUUUGI WPIS! Widocznie mam dużo do powiedzenia na ten temat ;-P
Pomysł na przepis sprzedała mi moja mama, bo jadła coś takiego u znajomej i strasznie jej zasmakowało, więc ja po kilku testach wymyśliłam sobie pyszną wersję ;-)
Ten przepis który zamieszczam docelowo jest na faszerowanego bakłażana, jednak częściej gości u mnie w kuchni cukinia, także ja użyłam cukinii. Dla mnie na ogół jest to niejako obiad z resztek, bo większość warzyw jakie goszczą w mojej lodówce się nadaje, żeby dodać do tego dania, ale jeśli planuje się zrobić to danie, to podam "przepis właściwy" z jakiego w tym przypadku korzystałam (poniekąd) :-)
Przepis na 4 porcje :
2 duże bakłażany
oliwa
sól i pieprz
1 cebula
2 ząbki czosnku
500 g mielonego mięsa
15 czarnych oliwek
1 puszka krojonych pomidorów
2 łyżeczki oregano lub bazylii
125 g mozzarelli
Dodatki : zielona sałata, pomidor, czerwona cebula, mozzarella
Sposób wykonania :
Nastaw piekarnik na temperaturę 200 stopni. Przekrój wzdłuż bakłażany, ponacinaj ich miąższ i wydrąż niewielką jego ilość. Polej je odrobiną oliwy, posyp solą i pieprzem, po czym wstaw do piekarnika na około 20 minut. Obierz i drobno posiekaj cebulę i ząbki czosnku; zrumień je na patelni na oliwie. Przełóż na półmisek. Rozgrzej na patelni kolejną porcję oliwy i przez kilka minut smaż na niej mięso. Dodaj cebulę i czosnek, oliwki, pomidory z puszki i przyprawy. Gotuj na małym ogniu przez 15 minut. Wyjmij połówki bakłażanów z piekarnika i nadziej je farszem mięsnym. Z wierzchu posyp startą mozzarellą. Wstaw do piekarnika na 15 minut. Podawaj z dodatkami.
Żeby nie łamać praw autorskich czy coś powyższe zdjęcie jak i przepis pochodzą z książki którą już tu wcześniej pokazywałam, czyli :
Jak ja to robie?
Przede wszystkim ja użyłam 1 cukinii, około 3 pieczarek, cebulę, pomidora świeżego do tego około 100 g tego mięsa mielonego. Odpuściłam sobie oliwki bo jakoś nie pasują mi do całej tej koncepcji, może do bakłażana pasują, ale do cukinii raczej nie.
Zaczynam od pokrojenia w kostkę wszystkich warzyw poza cukinią, później małą łyżeczką wydrążam cukinię, robiąc łódeczki. Wnętrze cukinii lekko solę, a połowę miąższu z cukinii wydrążonego kroję również w kostkę.
Nastawiam piekarnik na 200 stopni bez termoobiegu.
Rozgrzewam na patelni odrobinę oliwy z oliwek, wrzucam cebulkę, chwilę przesmażam. Następnie na patelni powinno wylądować mięso mielone, które doprawiamy pieprzem i smażymy. Jak mięcho się podsmaży dodajemy pomidory, pokrojony miąższ z cukinii i pieczarki, wtedy solimy. Pod koniec smażenia, jak wszystko będzie miękkie dodajemy zioła - ja kocham natkę pietruszki, więc prawie zawsze ją dodaję, ale też świetnie nadają się zioła prowansalskie czy bazylia, oregano.
Łódeczki z cukinii obmywam z soli, po czym faszeruję tym co podsmażyłam na patelni. Na to kładziemy pokrojony ser i w żaroodpornym naczyniu wrzucamy do piekarnika na jakieś 20min, lub dłużej jeśli cukinia jest zbyt surowa. Generalnie kontrolujemy potrawę patrząc na to czy łódka się zrobiła, bo farsz przecież już wsadzaliśmy zrobiony. I tak to wygląda.
Do wersji wege ale nie dietetycznej daję : pieczarki, cebulkę, pomidora, kukurydzę, parę łyżek ryżu ugotowanego lub ugotowanego ziemniaka, może trochę koncentratu pomidorowego, a robi się tak samo jak tą z mięsem. Taki obiad resztkowy :-) A jak obiad resztkowy to i pokrojonego w kosteczkę kurczaka z dnia poprzedniego można dorzucić i będzie dobre. Odpowiednio doprawiony jest na prawdę przepyszny i śmiało mogę każdemu polecić, uwielbiam uwielbiam uwielbiam!
Czas w końcu na moje zdjęcia. Ja jako, że na ogół robię wersję wege, zapomniałam zupełnie o mielonym... zresztą zobaczycie.
Pomysł na przepis sprzedała mi moja mama, bo jadła coś takiego u znajomej i strasznie jej zasmakowało, więc ja po kilku testach wymyśliłam sobie pyszną wersję ;-)
Ten przepis który zamieszczam docelowo jest na faszerowanego bakłażana, jednak częściej gości u mnie w kuchni cukinia, także ja użyłam cukinii. Dla mnie na ogół jest to niejako obiad z resztek, bo większość warzyw jakie goszczą w mojej lodówce się nadaje, żeby dodać do tego dania, ale jeśli planuje się zrobić to danie, to podam "przepis właściwy" z jakiego w tym przypadku korzystałam (poniekąd) :-)
Przepis na 4 porcje :
2 duże bakłażany
oliwa
sól i pieprz
1 cebula
2 ząbki czosnku
500 g mielonego mięsa
15 czarnych oliwek
1 puszka krojonych pomidorów
2 łyżeczki oregano lub bazylii
125 g mozzarelli
Dodatki : zielona sałata, pomidor, czerwona cebula, mozzarella
Sposób wykonania :
Nastaw piekarnik na temperaturę 200 stopni. Przekrój wzdłuż bakłażany, ponacinaj ich miąższ i wydrąż niewielką jego ilość. Polej je odrobiną oliwy, posyp solą i pieprzem, po czym wstaw do piekarnika na około 20 minut. Obierz i drobno posiekaj cebulę i ząbki czosnku; zrumień je na patelni na oliwie. Przełóż na półmisek. Rozgrzej na patelni kolejną porcję oliwy i przez kilka minut smaż na niej mięso. Dodaj cebulę i czosnek, oliwki, pomidory z puszki i przyprawy. Gotuj na małym ogniu przez 15 minut. Wyjmij połówki bakłażanów z piekarnika i nadziej je farszem mięsnym. Z wierzchu posyp startą mozzarellą. Wstaw do piekarnika na 15 minut. Podawaj z dodatkami.
Żeby nie łamać praw autorskich czy coś powyższe zdjęcie jak i przepis pochodzą z książki którą już tu wcześniej pokazywałam, czyli :
Jak ja to robie?
Przede wszystkim ja użyłam 1 cukinii, około 3 pieczarek, cebulę, pomidora świeżego do tego około 100 g tego mięsa mielonego. Odpuściłam sobie oliwki bo jakoś nie pasują mi do całej tej koncepcji, może do bakłażana pasują, ale do cukinii raczej nie.
Zaczynam od pokrojenia w kostkę wszystkich warzyw poza cukinią, później małą łyżeczką wydrążam cukinię, robiąc łódeczki. Wnętrze cukinii lekko solę, a połowę miąższu z cukinii wydrążonego kroję również w kostkę.
Nastawiam piekarnik na 200 stopni bez termoobiegu.
Rozgrzewam na patelni odrobinę oliwy z oliwek, wrzucam cebulkę, chwilę przesmażam. Następnie na patelni powinno wylądować mięso mielone, które doprawiamy pieprzem i smażymy. Jak mięcho się podsmaży dodajemy pomidory, pokrojony miąższ z cukinii i pieczarki, wtedy solimy. Pod koniec smażenia, jak wszystko będzie miękkie dodajemy zioła - ja kocham natkę pietruszki, więc prawie zawsze ją dodaję, ale też świetnie nadają się zioła prowansalskie czy bazylia, oregano.
Łódeczki z cukinii obmywam z soli, po czym faszeruję tym co podsmażyłam na patelni. Na to kładziemy pokrojony ser i w żaroodpornym naczyniu wrzucamy do piekarnika na jakieś 20min, lub dłużej jeśli cukinia jest zbyt surowa. Generalnie kontrolujemy potrawę patrząc na to czy łódka się zrobiła, bo farsz przecież już wsadzaliśmy zrobiony. I tak to wygląda.
Do wersji wege ale nie dietetycznej daję : pieczarki, cebulkę, pomidora, kukurydzę, parę łyżek ryżu ugotowanego lub ugotowanego ziemniaka, może trochę koncentratu pomidorowego, a robi się tak samo jak tą z mięsem. Taki obiad resztkowy :-) A jak obiad resztkowy to i pokrojonego w kosteczkę kurczaka z dnia poprzedniego można dorzucić i będzie dobre. Odpowiednio doprawiony jest na prawdę przepyszny i śmiało mogę każdemu polecić, uwielbiam uwielbiam uwielbiam!
Czas w końcu na moje zdjęcia. Ja jako, że na ogół robię wersję wege, zapomniałam zupełnie o mielonym... zresztą zobaczycie.
Wersja dla zapominalskich
Kroimy w kostkę warzywa
Wydrążamy cukinie
Na patelnię wrzucam cebulę i pieczary
Przypominam sobie o miąższu z cukinii
Który następnie dodaje na patelnie
Dokrajam pomidory
Dorzucam na patelnię jak cebulka się udusi z pieczarkami i cukinią
Wszystko ładnie razem duszę, doprawiam natką pietruszki
Po czym przypominam sobie o mięsie. Zdejmuje więc warzywa z patelni na którą wrzucam mięcho.
Jak już się ładnie przesmaży (z przyprawami) dodaję łyżeczkę koncentratu pomidorowego, a później pod koniec smażenia odłożone warzywa. Mieszam, żeby smaki się połączyły.
Taką masą faszeruję cukinie.
Dorzucam na to ser (może być żółty) i do pieca.
Po upieczeniu wygląda to mniej-więcej tak
Lub fotki wersji wege robionej jakiś czas wcześniej z ryżem, kukurydzą, pieczarkami i cebulką.
Efekt końcowy
Wpis chyba najdłuższy z możliwych, ale jest to jedno z moich ulubionych dań i potrzebowało tyle miejsca najwyraźniej. Mam nadzieję, że czytelnik nie padł po drodze. Serdecznie polecam, bo pyszne niesłychanie ;-)
Smacznego,
A.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz